Oświadczenie Radnego RM Krzysztofa Klęczara
W związku z burzliwą dyskusją na forach internetowych, która rozgorzała w ostatnich dniach, a dotyczy mojej osoby pozwolę sobie krótko ustosunkować się do podejmowanych wątków, skupiając się na trzech najczęściej wywoływanych kwestiach.
1. Nowa praca Sporo uwagi Internauci poświęcają kwestii podjęcia przeze mnie nowych obowiązków zawodowych. Istotnie, w dniu 21 października zostałem powołany w skład zarządu Krakowskiego Parku Technologicznego. KPT jest spółką z o.o., obejmującą swą działalnością zarządzanie specjalną strefą ekonomiczną, ale również realizację zadań klasycznego parku technologicznego. Sporo pisze się na temat „partyjności” mojego powołania. Wyjaśniam: udziałowcami KPT są: Skarb Państwa, Zarząd Województwa Małopolskiego, Miasto Kraków, Uniwersytet Jagielloński, Politechnika Krakowska, AGH oraz duży przedsiębiorca prywatny. Mojego powołania dokonali przedstawiciele wszystkich ww. instytucji, oceniając wcześniej mój życiorys, dotychczasowe doświadczenie zawodowe oraz posiadane kwalifikacje. W tym miejscu chciałbym sprostować jeszcze jedną informację: pisze się, że nową pracę podjąłem dodatkowo. To nie jest prawdą, bowiem na okres pełnienia funkcji w zarządzie KPT, na moją prośbę Uniwersytet Rolniczy w Krakowie udzielił mi urlopu bezpłatnego. Choć nie ma formalnych przeciwskazań do łączenia pracy w Uniwersytecie z pracą w spółce prawa handlowego poprosiłem o to, gdyż zawsze szanuję swoich pracodawców, a gdy się w coś angażuję, to całym sercem. 2. Partia Szanowni Państwo. W ostatnim czasie często w różnych dyskusjach nieśmiało, acz konsekwentnie pojawia się wątek, że "Klęczar jest z PSL". Ale ja nigdy tego nie ukrywałem! W okresie powojennym mój dziadek, Władysław Klęczar odbudowywał w Kętach struktury Ruchu Ludowego. Całe życie ze Stronnictwem związany był mój ojciec, Jan Klęczar. I ja jestem dumny z tego, że rodzinne tradycje mogę kontynuować. Jestem dumny z tego, że wychowano mnie w duchu umiłowania wiary, tradycji, ziemi i Ojczyzny. Że w domu rodzinnym nauczono mnie, czym jest prawdziwy patriotyzm, także w wydaniu lokalnym. Nie wstydzę się swojej przynależności, gdyż jest ona częścią historii mojej rodziny. I wreszcie nie wstydzę się nosić zielonej koniczynki, gdyż bliskie są mi ideały wielkich liderów Ruchu Ludowego i wielkich Polskich Patriotów, takich jak m.in. Wincenty Witos, Stanisław Mikołajczyk czy Maciej Rataj. Kończąc wątek polityczny uważam, iż każdy ma prawo do własnych poglądów, a także do przynależności do rozmaitych organizacji. Uważam jednak, że w przypadku samorządu przede wszystkim patrzeć należy na człowieka. Samorząd jest wspólnotą wszystkich Mieszkańców, bez względu na polityczne i parapolityczne sympatie. I tylko merytoryczne porozumienie ponad ideologicznymi oraz partyjnymi szyldami może zagwarantować sprawne i przyjazne funkcjonowanie gminnego samorządu. Nie we wszystkim musimy się zgadzać, ale zawsze powinniśmy się szanować. Tego właśnie brakuje w obecnej kadencji. Wytaczając oręż „polityczny” pragnę zwrócić uwagę jeszcze na jeden istotny wątek. Dla mnie dużo bardziej wiarygodny wydaje się być człowiek o zdeklarowanych poglądach i otwartym umyśle, niż „apolityczny” lider „niepolitycznego” stowarzyszenia, otoczony partyjnymi działaczami i przyznający się do partyjnych barw tylko wtedy, gdy jest to dla niego wygodne.
3. Wybory Często padają również pytania o mój start w nadchodzących wyborach samorządowych. Od razu zaznaczam, że jednoznacznej odpowiedzi wyrażonej jednym słowem dać w tym momencie nie mogę, gdyż byłoby to po prostu przejawem egoizmu oraz braku odpowiedzialności. Często przewija się wątek, że decyzja o zmianie pracy jest w moim przypadku równoznaczna z rezygnacją ze społecznej pracy na rzecz Gminy Kęty. Nic bardziej mylnego. Szanowni Państwo, dla mnie służba Gminie jest dobrem nadrzędnym w stosunku do „pełnienia funkcji” i zarabiania dużych pieniędzy. Oczywiście jako syn, mąż i ojciec czuję się materialnie odpowiedzialny za swoją rodzinę i gospodarstwo domowe, wobec czego proszę nie mieć mi za złe, że rozwijam się także zawodowo. A że akurat w ostatnim czasie opuściłem jedną sesję oraz komisję – tak czasem bywa. Proszę się pokusić o podsumowanie zbiorcze obecności oraz aktywności radnych w toku całej kadencji. Myślę, że nie wypadnę wówczas najgorzej.
Szanowni Państwo, decyzję o tym, czy mój Dom jest w Kętach, Krakowie czy Warszawie podjąłem już dawno. I właśnie dlatego codziennie, od siedmiu lat dojeżdżam do pracy ponad 80 kilometrów. W Kętach stoi mój rodzinny dom. Tu się wychowałem. W Kętach moja córka chodzi do przedszkola, w Nowej Wsi pracuje moja żona. I właśnie do Kęt codziennie z pracy wracam. Wracam nie dlatego że muszę – wracam, bo tak wybrałem. Wracam, bo chcę. Już kilkakrotnie to pisałem, ale napiszę ponownie, a jak będzie trzeba to znowu i znowu… Wystartowałem w wyborach do Rady Miejskiej, bo chciałem służyć temu Miastu, tej Gminie, tej Społeczności. W wyborach w roku 2010 nie dawano mi szans – a jednak uzyskałem mandat, i do dnia kolejnych wyborów będę go sprawował najlepiej jak potrafię. I w tej kwestii nic się nie zmienia. W aspekcie wyborów roku 2014 oświadczam jednoznacznie: szeroki kompromis, gwarantujący porozumienie i zrównoważony rozwój Gminy Kęty zawsze będzie dla mnie wartością nadrzędną w stosunku do własnych ambicji. Bez względu na to, jakiej decyzji dotyczącej zawodowej przyszłości będzie to ode mnie wymagało. Jeżeli jednak ktoś uważa, że dla wyższego dobra nie będę gotowy zrezygnować z "szansy na wielką karierę", wysokiego stanowiska i dużych pieniędzy, to znaczy że słabo mnie zna…
Krzysztof Jan Klęczar Radny Gminy Kęty
|
Komentarze
No krytyka godna przedszkolaka , powiedz nam co zrobił Bąk ? . Pewnie znowu zniknie nam "komentarz" .
Jak to nikt nie zagląda? Z ciekawości sprawdziłem i znalazłem: "Ostatni post przez weronikakow Zobacz najnowszy post
12 lis 2013, 13:31"
Takie mają zainteresowanie
Zastanawiam się czy to już nie wiejska Bąkowa wunderwaffe która próbuje przechylić szalę zwycięstwa za pieniądze podatników na korzyść tych skompromitowany ch nieudaczników spod znaku mig-u.Czas chyba by kęcka opozycja zaczęła na poważnie kampanię wyborczą.Myślę ze nie wystarczy ta strona internetowa trzeba działań ulotkowych i plakatowych by informować mieszkańców co im grozi w wypadku ponownego wyboru burmistrza ze wsi.
Nie wiem nawet, czy jest sens z nimi polemizować.
Czemu nie piszą sobie na forum info?
- bo tam już nikt nawet nie zagląda
"Po przeczytaniu oświadczenia radnego Klęczara na FAKTACH nie wiem czy płakać, czy się śmiać. Myślałam, że poważnie traktuje wyborców. Wygląda na to, że na pamięci o swoich krewnych chce zbudować pozycje wyborczą, a nie na konkretnych dokonaniach i programie dla mieszkańców. Jakie są jego dokonania przez 3 lata? Żadne, oprócz protestów w kilku sprawach i ciągłego bezproduktywneg o celebryckiego przegadywania się z burmistrzem na sesjach. Jeżeli oddaje się całym sercem, a ma tylko jedno, pracy zawodowej, to jak sobie wyobraża kampanię wyborczą? Czy ma drugie serce? Z jego wypowiedzi wynika, ze nawet jak zaproponują mu stanowisko ministra, to dla niego najważniejsze są Kęty. Po co zawraca ludziom głowę, a jak myśli, że tylko na niego czekają, to się grubo myli, bo wystarczy nam juz celebrytów w telewizji.
Mozna nie lubic Pana Bąka i pozostałych ludzi u władzy.
Jeżeli jednak uwagi te nie dotyczą merytorycznej strony ich działalności a są jedynie powodowane chęcią poniżenia ich wszelkimi metodami (głownie retorycznymi),t o robimy krzywdę temu forum i szkodę w publicznej dyskusji.
Panu Klęczarowni w tym kontekscie równiez.
Będie to taki sam błąd jak nieumiejetnosc komunikowania sie obecnie z mieszkańcami miasta i gminy.
Etyczną zasadą demokracji jest szacunek dla poglądów opozycji.
Po wyborach będziemy sie mijać na tych samych ulicach i będziemy żyć w tym naszym grajdole.Po wyborach tez będzie pewno opozycja.
Mniej nienawiści,a wiecej...miłosierdzia.
Amen