CZY BIELANY SĄ WAŻNE?
W kampanii wyborczej 2010 roku stowarzyszenie MiG XXI lansowało hasło „BIELANY SĄ WAŻNE”. Po prawie trzech latach obecnej kadencji można spróbować określić co to znaczy.
W budżecie na rok 2011 znalazło się zadanie „Zagospodarowanie terenu między Zespołem Szkolno – Gimnazjalnym a ośrodkiem zdrowia – projekt techniczny”. Na to zadanie zabezpieczono środki finansowe w kwocie 25.000 zł. W trakcie roku zadanie zniknęło z budżetu. Trwało dość długo nim na pytania radnego i rady sołeckiej Bielan uzyskaliśmy odpowiedź, że środki pieniężne zostały przesunięte na zakup programu komputerowego Vulcan. Programu, który jak wiadomo okazał się nieprzydatny i nie jest używany, a więc wydane pieniądze zostały zmarnowane. Projekt techniczny nie został zrealizowany do chwili obecnej. W przeszłości zdarzały się takie przesunięcia, ale zawsze w następnym budżecie zadanie wracało do wykonania. W tym przypadku tak się nie stało, pomimo przegłosowania wniosku na zebraniach wiejskich i stwierdzeniach Pana burmistrza, że” każdy wniosek zgłaszany przez mieszkańców jest ważny”. W projekcie oprócz wspólnego, dużego parkingu dla ośrodka zdrowia i ZSG miały zostać uwzględnione zewnętrzne boiska sportowe. Obecne boisko przyszkolne to wyasfaltowany plac, a więc miejsce wręcz niebezpieczne, grożące użytkownikom kontuzjami. Istnieje w Bielanach lekkoatletyczny klub sportowy „Bielgim”, którego zawodnicy osiągają znaczące wyniki sportowe w swoich kategoriach wiekowych. Wiadomości o tym zamieszczały także gminne media. Można stworzyć w ramach projektu obiekt do treningów lekkoatletycznych. Niestety od trzech lat cisza w tym temacie. Pozostaje stwierdzenie, że „BIELANY SĄ WAŻNE”.
Bielany są zagrożone powodziami. To zagrożenie jest trojakiego rodzaju: ze strony Macochy, Soły i opadów atmosferycznych. Podczas powodzi 2010 roku Bielany zostały zalane dwukrotnie. Raz wylała Soła, drugi raz obfite opady deszczu spowodowały zalanie i podtopienie ok. 300 budynków. W Bielanach mamy świadomość, że powodzie będą się zdarzały i całkowite wyeliminowanie zagrożenia nie jest możliwe. Ale jest możliwe przeciwdziałanie i minimalizowanie strat. Po każdej powodzi można starać się zabezpieczać miejsca szczególnie zagrożone. Po powodzi w 2010 roku rada sołecka na piśmie przekazała do gminy wnioski. Do chwili obecnej brak odzewu. A wnioski to pokrótce:
1. Opracować system odprowadzenia wód opadowych z terenu od Nowej Wsi i Malca do Kańczugi.
Została opracowana koncepcja odprowadzenia wód opadowych i dalej nic się nie dzieje, a sama koncepcja nie rozwiązuje problemu i niczego nie zabezpiecza. Na dodatek nie wiadomo czy postulaty zawarte w koncepcji są możliwe do zrealizowania. Nadmiar wody miałby być przerzucony pod drogą wojewódzką 948 rowem wzdłuż drogi do żwirowni dalej przez pastwisko do Soły. Problem w tym, że w pasie drogowym znajdują się gazociąg, wodociąg i linia telekomunikacyjna. Nie sprawdzono czy technicznie można przejść pod tymi instalacjami, zwłaszcza pod gazociągiem. Jeśli nie, trzeba pilnie szukać innego sposobu. W przeciwnym razie każdorazowy duży opad spowoduje zalanie posesji w rejonie ulic Wierzbowa i Kańczuga jak to stało się w czasie ostatnich lipcowych opadów. Na szczęście opady na naszym terenie były krótkotrwałe, w przeciwnym razie byłby duży problem.
2. Odprowadzić wody opadowe z terenu od Nowej Wsi do Bielan.
Jest to zmeliorowany obszar ok.270 ha, z którego Rowem Bielańskim i Rowem przez Wieś odprowadzono wodę do Soły. Oba rowy długo nie konserwowane i nie czyszczone niedostatecznie spełniały swoje zadanie. Po licznych monitach w roku 2008 rozpoczęto czyszczenie Rowu przez Wieś od ujścia w górę. Prace były prowadzone w wolnym tempie, po ok.100 - 200m na rok. Na rok 2012 zwiększono środki i prace doszły w rejon szkoły w Bielanach. Postęp był naprawdę znaczący, a same prace wykonane solidnie i fachowo. Mieliśmy nadzieję, że właśnie w takim tempie będzie prowadzona konserwacja tego rowu. Nic z tego. Na rok 2013 wstrzymano prace, pomimo posiadanej dokumentacji na odcinek do remizy strażackiej. Zapewne prace ruszą w 2014. Wszak to rok wyborczy. Bardzo niekorzystna jest taka przerwa, bo przy remizie nie kończy się sprawa związana z tym rowem. Pozostaje duży odcinek aż do połączenia Rowu Bielańskiego z Rowem przez Wieś łącznie z budową mostku w ciągu ulicy Plebańskiej.
3. Wykonać przepust o odpowiednim przekroju w nasypie drogi powiatowej na tzw. Starej Sole.
Droga powiatowa od mostu na Sole w kierunku Sosinek biegnie po nasypie wykonanym jeszcze w latach 70-tych ubiegłego wieku. Nasyp posadowiony jest prostopadle do kierunku nurtu rzeki i każdorazowe wylanie Soły powoduje spiętrzenie i skierowanie wody wzdłuż nasypu w kierunku Sosinek. Co prawda w nasypie znajduje się przepust okularowy wykonany z rur betonowych, ale przekrój tych rur jest stanowczo za mały. Przed wykonaniem nasypu woda, która w czasie powodzi nie mieściła się pod mostem w głównym nurcie, płynęła Starą Sołą drugim nurtem. Dzisiaj w czasie powodzi drugi nurt płynie pod Sosinkami bezpośrednio pod zabudowaniami. Zarządca drogi powiat oświęcimski wyraził wstępnie zgodę na wybudowanie odpowiedniego przepustu, jest pismo do mieszkańców, którzy także interweniowali w tej sprawie. Warunkiem jest partycypacja gminy w kosztach, jak to się dzieje zawsze w przypadku inwestycji powiatowej na terenie gminy. Z tego co nam wiadomo sprawa jest zawieszona i nie ma dalszego ciągu. Pewnie do następnej powodzi. Wtedy znowu będzie pełna troska, zainteresowanie i obietnice tak jak po 2010 roku, kiedy to p. Bąk obiecywał tanim?! kosztem zabezpieczenie przysiółka Sosinki przed zalewaniem. Miało to polegać na wybudowaniu jakiegoś wału czy też nasypu w rejonie ujęcia na Sole Młynówki Oświęcimskiej. Żadne prace regulacyjne czy zabezpieczające prowadzone na rzekach nie są tanie. Konieczne jest uzyskanie pozwoleń i to różnych. Administratorem Soły jest RZGW w Krakowie. Wykonanie jakiejkolwiek pracy bez zgody administratora z mocy prawa jest niemożliwe. Dodatkowo teren, o którym mówimy znajduje się w obszarze chronionym Natura 2000, gdzie obowiązuje dyrektywa ptasia – siedliskowa dla 4 gatunków ptaków: ślepowrona, bąka, bączka trzcinowego i jednego gatunku mewy i migracyjna obejmująca koryto rzeki i wąski pas nadbrzeżny. Są możliwe inwestycje na takich terenach, ale wymagana jest bezwzględnie analiza wpływu inwestycji na środowisko właśnie pod kątem obowiązującej dyrektywy. A to także koszty. Jednocześnie zmiana warunków wodnych na jednym brzegu rzeki powoduje także zmianę na drugim. Zabezpieczając lewy brzeg można zwiększyć zagrożenie na prawym brzegu. Koniecznym byłoby opracowanie następnej analizy. I znowu koszty. Tak więc wmawianie mieszkańcom, że tanim kosztem można zabezpieczyć się przed zalaniem to typowa „kiełbasa wyborcza”.
Co do pytania postawionego na początku to dla niektórych w przyszłym roku Bielany znowu będą ważne, bo póki co są jakby mniej ważne.
Kazimierz Babiuch radny
|
Komentarze
Szanowny Panie praca radnego również nie polega na braniu co miesiąc diety z publicznych pieniędzy(za pracę w komisji również dostaje Pan pieniądze).Obse rwuję sesje,czasem rozmawiam z radnymi opozycji niestety nie zauważyłem żadnej Pana inicjatywy,inte rpelacji,pomysł u na uchwałę poprawiającą życie mieszkańcom gminy etc.Nie jestem Pana wyborcą(ze względu na miejsce zamieszkania,al e jestem podatnikiem)i sądzę ze nie został Pan wybrany tylko po to by podnosić rękę.Może się Pan nam pochwali ile obietnic przedwyborczych Pan zrealizował, lub próbował zrealizować,a niedługo miną trzy lata pana kadencji.To samo zresztą dotyczy ponad 70% radnych.Ich aktywność widać tylko w dniu wypłacania diety.
czyż nie jasno Pan Kazimierz wytłumaczył na czym polega jego praca jako radnego? "my takich ludzi nie chcemy..." - proszę się pogodzić z tym, że mieszkańcy Bielan głosowali na Pana Babiucha i tym samym dostał się do Rady Miejskiej, "my takich ludzi nie chcemy" - proszę mówić za siebie - Pan Błasiak, Pan Nycz, Pan Furtak, Pan Zawadzki, Pan Cwynar, Pani Żak - ktoś na tych ludzi głosował, a jak widać parcia na szkło też nie mają i po co się pchali na radnych?
Panie oko, Pan naprawdę myśli że burmistrz odpowiedziałby na zadane Mu pytanie ściśle, zwiężle i na temat ? Owszem, pod warunkiem że pytanie byłoby w miarę dla Niego bezpieczne bo zwykle na sesjach burmistrz albo odmawia udzielenia odpowiedzi na zadane pytania, albo nie widzi związku/problem u/nie rozumie co jest niejasne (niepotrzebne skreslić), czasem odpowiada pokrętnie i jakby nie do końca na temat, tudzież uważa iż poruszanie pewnych tematów jest nadużyciem.
czy sugeruje Pan , że trzeba trzymać stronę burmistrza , żeby osiągnąc zamierzony cel?
póki co rozliczamy tych co kiedyś mieli tyle do powiedzenia, a dziś mają większość w radzie i nic nie robią