Po oświadczeniu Pana Krzysztofa Klęczara |
Po oświadczeniu Pana Krzysztofa Klęczara
Sposób dobrze znany już od 2009/10 roku. Polega on na stosowaniu pomówień, prób ośmieszania czy deprecjonowania autentycznych osiągnięć w tym przypadku Pana Klęczara. Nie mając merytorycznych argumentów próbuje się ośmieszać wygląd czy sposób ubierania się. Kto stosuje takie metody wystawia sam sobie świadectwo prostaka i chama. Wyciąga się z oświadczenia pojedyncze zdania i bredzi o sercach czy żołądkach. Podpina się Pana Krzysztofa pod czyjeś oświadczenie. Ten kto podpisał nieprawdziwe oświadczenie poniósł karę prawem przewidzianą, stracił mandat i przez cztery lata nie może kandydować na określone stanowiska. Innych kar prawo nie przewiduje. Gdzie tu miejsce na zarzuty dla Pana Klęczara? Stawia się zarzut o „indoktrynacji polskiej wsi”. Komu ś.p. Janowi Klęczarowi? Bo chyba nie Krzysztofowi jest za młody. A jeśli ś.p. Janowi to każdy, kto Go znał takie twierdzenia musi uznać za brednie. Nie można zapominać, że mówimy o Zmarłym. Jeśli stawia się takie zarzuty, to może warto zapytać kogo indoktrynowali członkowie komitetu powiatowego PZPR, czy też egzekutywy zakładowej tejże partii. Atak w Pana Krzysztofa idzie wielowątkowo. Jedni atakują prostacko, po chamsku, inni próbują podpierać się filozofią. Żałosne to i groteskowe. Atakujący sugerują prawicową troskę o czystość życia publicznego. Sam mam przekonania prawicowe od zawsze i zwracam uwagę na metody jakimi ci rzekomi prawicowcy się posługują. Metody opracowane jeszcze przez tow. Dzierżyńskiego „ obrzuć przeciwnika błotem, choć się oczyści plama zostaje”. Jednym słowem Panie Krzysztofie dla kolesiowego układu rządzącego Kętami jest Pan zagrożeniem, a dla Kęt jest Pan nadzieją na lepsze czasy. |